Małe kółko leśne z Soją
Niedziela, 9 lutego 2014 | dodano:09.02.2014Kategoria Pieszo
Km: | 4.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 12:30 |
Pr. maks.: | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Pogoda, jak marzenie. Do tego wspaniałe towarzystwo Irenki i Jacka.
Wybrałam się wspólnie z nimi oraz z Soją i Selmą na specer do lasu. Wczoraj Jacki i psice przeszli 11 km. Soja, niestety, przypłaciła ten piękny dystans okropnym bólem łapy. Dlatego dziś postanowiłam pójść kawałek z mistrzami, a później wrócić z Soją wcześniej do domu, żeby uchronić ją przed bólem.
Plan wydawał się w miarę prosty. Najtrudniej było namówić Soję do powrotu. Tak bardzo chciała iść dalej z Irenką i Jackiem, a chyba bardziej z Jackiem, że z wielkim trudem ją zawróciłam.
Dobrze się jednak stało, bo dziś piechurzy przeszli 20 km.
A my z Soją tylko 4. Łapa wieczorem trochę bolała. Ale tylko trochę.
Wybrałam się wspólnie z nimi oraz z Soją i Selmą na specer do lasu. Wczoraj Jacki i psice przeszli 11 km. Soja, niestety, przypłaciła ten piękny dystans okropnym bólem łapy. Dlatego dziś postanowiłam pójść kawałek z mistrzami, a później wrócić z Soją wcześniej do domu, żeby uchronić ją przed bólem.
Plan wydawał się w miarę prosty. Najtrudniej było namówić Soję do powrotu. Tak bardzo chciała iść dalej z Irenką i Jackiem, a chyba bardziej z Jackiem, że z wielkim trudem ją zawróciłam.
Dobrze się jednak stało, bo dziś piechurzy przeszli 20 km.
A my z Soją tylko 4. Łapa wieczorem trochę bolała. Ale tylko trochę.